czwartek, 8 listopada 2012

Zachod slonca

W poniedzialek, po godzinie 17 wracalam z centrum do domu. Obladowana siatkami z zakupami, pchalam wozek z Julcia (ktora slodko sobie spala, biedaczka po przedszkolu jest wykonczona). Przechodzilam kolo stadionu i martwilam sie, ze tak szybko robi sie teraz ciemno. Az tu nagle taki oto widok!
Zobaczcie sami:



















Prawdopodobnie moj skromny aparacik nie oddal calej wspanialosci zachodu slonca. Mi jednak zrobilo sie milej na duszy. I patrzac na te wysokie cyprysy oraz gre kolorow zapiera mi dech w piersiach.