czwartek, 20 września 2012

Wiesci z ostatnich dni

Dzisiaj czwarty dzien przedszkola. Moja pierwsza obserwacja: dzieci nie zmieniaja obuwia. Wchodza do klasy i zostaja w butach, w ktorych przyszly... Julcia przyzwyczajona, ze zdejmuje obuwie (w domu i w polskim przedszkolu), robi to rowniez we wloskim przedszkolu. Nauczycielka mowi: "nie jest to potrzebne". Co bedzie w zimie? Wole nie myslec. Juz wczoraj bylo szaro i mrzalo. Az sie prosilo, zeby zalozyc trampki, kapcie czy zostac w skarpetach.

Pomysl pojscia do asesora publicznej edukacji okazal sie kleska. Udalo mi sie dostac do sekretariatu i tam pani powiedziala, ze asesor nie moze spotkac sie w takiej sprawie. Nie prawda - bo z innymi rodzicami mogl sie spotkac.
Sekretarka asesora wskazala mi osobe nizsza ranga, ktora takimi sprawami sie zajmuje. Udalo mi sie dodzwonic i umowic na spotkanie. Dzisiaj o godzinie 16. Trzymajcie kciuki! Dla nowych czytelnikow/czytelniczek napisze, ze chodzi o przeniesienie Julci z aktualnego przedszkola (polozonego bardzo daleko od domu) do placowki w poblizu naszego domu.

Z chwila kiedy Julcia poszla do przedszkola mam "troche czasu" dla siebie. Z checia wybieram sie do biblioteki, gdzie oddaje sie lekturom.


Siedze sobie na wygodnej kanapie, czytam i jednoczesnie pisze do nowej ksiazki, ktora wyjdzie na wiosne 2013 roku. Niestety czas tak szybko leci, ze gdybym nie spogladala na zegarek, to calkowicie stracilabym kontrole nad rzeczywistoscia.
Niedlugo ugotuje cos nowego. Tylko nie wiem, czy slodkie czy slone?

Ps.Powrocilam do starego tla, ja tez je lubilam :)