niedziela, 24 czerwca 2012

Ding dong

W domu nie da sie usiedziec w spokoju. Ostatnio, coraz czesciej mamy do czynienia z roznego rodzaju sprzedaza "porta a porta" (od drzwi do drzwi).
Nie wspomne o braciach Jehowych, ktorzy chodza w parach i obdzwaniaja wszystkie blokowe dzwonki (nie mam nic przeciwko roznego rodzaju wyznaniom religijnym, ale nie popieram pukania do drzwi i namawiania w progu mieszkania do zmiany wiary).


Nalezy byc czujnym i z przestroga traktowac kontakty z nieznajomymi. Sprzedawcy odkurzaczy, energii elektrycznej i innych najlepiej chcieliby wejsc do waszego mieszkania i opowiedziec o tym w waszym fotelu. Najgorsze, ze kiedy dzwonia "do bloku", zawsze znajdzie sie ktos kto im otworzy glowne drzwi wejsciowe. Oni tylko na to czekaja. Ida do samej gory, a potem schodzac w dol pukaja do wszystkich drzwi. Zadaja tysiace pytan i najlepiej chca, zebyscie podali swoje dane. Przestrzegam, nie robcie tego. Nie maja prawa o to sie pytac. To nie sluzby porzadkowe typu policja. Nie jestesmy zobowiazani wylegitymowac sie przed nimi.
Jeszcze do niedawna spotykalismy sie ze sprzedaza chusteczek, zapalniczek, skarpetek przez osoby pochodzace z terenow Afryki. Teraz wiekszosc przeniosla sie do nadmorskich miejscowosci, tam gdzie sa turysci i "widac troche wiecej pieniedzy".
W zamian  kilka dni temu zapukala do mnie pani zmieniajaca umowy energetyczne. Byla tak rozneglizowana, ze pomyslalam, ze pracuje w innym sektorze. Mimo checi wzrok schodzil na jej ogromny biust, ktoremu z pewnoscia pomogla operacja chirurgiczna. Pani byla namolna i nieprzyjemna. Musialam zamknac szybko drzwi, bo jeszcze moment, a znalazlaby sie w moim korytarzu. Nie wiem czego ucza takie osoby na kursach przygotowawczych, ale z pewnoscia studiuja one techniki wdarcia do mieszkania i zdobycie danych osobistych.
Dawno temu, na poczatku mojego pobytu w Toskanii zapisalam sie do tzw. posredniaka i innych prywatnch agencji pracy. Zdesperowana przeszlam kurs na telefonistke. Dostalam podrecznik z ktorego uczylismy sie jak namowic kogos do kupna czegos. Masakra i koszmar! Okropna praca, przynajmniej dla mnie. Po zmarnowanym czasie na kurs, podziekowalam za prace, ktora mi oferowali. Po tym doswiadczeniu pozostal mi podrecznik, ktora raz na jakis czas przegladam i lapie sie za glowe, do czego to czlowiek jest zmuszany, by wykonywac jakas prace.