środa, 23 maja 2012

Swieto karczocha

Jak wiecie we Wloszech, w kazdy weekend odbywa sie jakies swieto. W Toskanii oczywiscie tez, co mnie niezmiernie cieszy.
W ostatnie dwa weekendy swietowalismy karczocha - cos dla mojej tesciowej!
Nie moglam sie doczekac, az pojedziemy zobaczyc to wydarzenie.


Pozzale to mala miescina oddalona od Empoli o jakies 3-4 km.
Po raz pierwszy w tym roku urzadzala Swieto Karczocha.


Miescinka naprawde malutka, zrobilam takie oto sympatyczne zdjecie:


Na miejscu okazalo sie, ze festa zaczyna sie po godzinie 18. A my przybylismy okolo 15... I co tu robic przez 3 godziny? Postanowilam zajrzec "za kulisy". Odkrylam radosnych panow obierajacych karczochy:


Wyobrazcie sobie, ze na sobote i niedziele obieraja oni okolo 3000 karczochow!
Siedza, siedza i obieraja. Podobno od 3 dni, ale nie wiem czy to prawda, chyba raczej tak sobie zartowali.















W wielkich baliach plywaly sobie kawalki karczochow. Moczyly sie w cytrynie, by nie zgorzkniec.


Mialam przyjemnosc poznania glownego dowodzacego festa: pana Giancarlo Boldrini, ktory byl tak uprzejmy, ze opowiedzial mi wszystko o karczochach z rejonu Empoli oraz pokazal feste od kuchni.














Pan Giancarlo (w t-shirt-cie specjalnie przygotowanym na Swieto Karczocha) i ja

A oto w skrocie menu jakie przygotowano na sobote:
Przystawki: dwa rodzaje zapiekanego pieczywa (crostini) z masa karczochowa, carpaccio karczochowe z serem grana padano oraz sakiewka miesno - karczochowa.

Sakiewka okazala sie jednak panzerotto - zapiekanym ciastem w ksztalcie trojkata

Pierwsze danie:
risotto z karczochami oraz penne z karczochami w sosie pomidorowym

Drugie danie:
Slony torcik z karczochami oraz rosbeef z karczochami

W tym roku nie przygotowano slodkosci z karczochow, ale pan Giancarlo obiecal ze w przyszlym roku zrobia ciasto.

Czy wyobrazacie  sobie, ze w pierwszy weekend festy przyszlo okolo 1800 osob!
Oto jedna z sal przygotowana na przyjecie smakoszy:



















Po godzinie 16 pojawilo sie stoisko, na ktorym sprzedawano eko - karczochy:


Gdzie nie spojrzelismy widzielismy tylko te warzywa:


Niestety nie doczekalismy godziny 18. Poproslismy slony torcik karczochowy na wynos, ktory akurat wyszedl z pieca:


Torcik okazal sie wysmienity i tak jak powiedzial pan Giancarlo, straczyl na dwie kolacje. Byl naprawde bardzo sycacy! Mniam.