sobota, 18 lutego 2012

Karczochowo

Moja tesciowa nie przestaje kupowac karczochow. Po prostu nie moze bez nich zyc.


Rowniez wczoraj wybrala sie na warzywne zakupy. Ponarzekala, pogrymasila, zeby sprzedawca ja dobrze potraktowal.


W koncu wziela 10 ogromnych karczochow. Jeszcze wybierajac juz myslala co z nich przyrzadzic.


Sprzedawca, jak zawsze mily dla Marii, dodal gratis natke pietruszki oraz lodygi wloskiego selera.


Jestem pewna, ze dzisiaj karczochy plywaja juz w oliwie, sa usmazone lub uduszone.