poniedziałek, 23 stycznia 2012

Zagwozdki rodzicielskie cz.1 w 2012 roku

18 stycznia rozpoczal sie wyscig rodzicow po miejsce w przedszkolu. Mnie tez ta "psychoza" sie udzielila, wiec 18.01 przekroczylam prog urzedu. A tam pol Pistoi. Kazdy wypelnia formularze, gdzie sie da: na stolach,kaloryferach, krzeslach lub parapecie. Kolejka dluzy sie w mgnieniu oka. Stoje wiec i wypelniam w "powietrzu".


Goraco jak w tropikach. W urzedzie nie patrza na oszczednosci, grzeja na calego, mozna siedziec (stac) w krotkich rekawkach. Wreszcie przychodzi nasza kolej. Pani przeglada moj wniosek i mowi, ze w tym roku zmienily sie reguly. Juz nie mozemy zaznaczyc 2 szkol miejskich i 1 panstwowej, teraz tylko 1 miejska i 1 panstwowa lub 2 miejskie. Jednym slowem: mozemy wybierac w mniejszej liczbie szkol. Dodatkowo: szkola panstwowa musi byc z naszego rejonu, nie ta ktora my chcemy. I tu rzucaja ci klody pod nogi. Bo ja mieszkam na obrzezach Pistoi i szkola podporzadkowana dla nas nie znajduje sie w miescie tylko poza nim, w malej miescinie oddalonej o 3 km. Autobus do tej miesciny dojezdza ze 4 razy na dzien. Sprawdzilam godziny popoludniowe: odjezdza o 14, potem 16, a potem chyba o 18, a moze juz w ogole... Ekstra polaczenie!
Narazie zlozylam wniosek do szkoly miejskiej. Z panstwowa sie wstrzymam. Mam czas do 20 lutego. Ale pani mnie ostrzegla, zebym zlozyla wniosek do panstwowej, bo jak nie, to corka ma kiepskie szanse dostania miejsca. Znowu?

2 komentarze:

  1. Widze, ze wszedzie sytuacja z przedszkolami jest podobna... My jak jeszcze mieszkalismy w Szczecinie zlozylismy wniosek do przedszkola przy Urzedzie Wojewodzkim (naszym rejonowym)i sie nie dostalismy, bo pani dyrektor przyjela dzieci urzednikow... zdecydowanie nie z rejonu. W Warszawie oczywiscie tez sie nie dostalismy i Olek chodzil do prywatnego przedszkola (na szczescie nie bylo bardzo drogie, a do tego opieka byla fantastyczna). Powodzenia Olu!

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie wazne, jak maluch rozpocznie edukację. Byłam nauczycielem, ale moje dziecko dostało się dopiero do przedszkola zerówki, bo dochody były za duze; wtedy moj maz mial spolke cywilna i cały dochod był jego dochodem, choć rzeczywistosc była o wiele gorsza. A jak sprowadziliśmy się na Ursynow, to syn miał rejon szkoły w Powsinku /zero komunikacji/, mimo, że 5 minut od domu jest szkoła i tu trzeba było ostro załatwiac.
    Niesamowity ten włoski system. Przeciez wstrzymywałas sie z zakupem domu w lokalizacji, utrudniajacej "oswiate".
    Uda sie dostać do wymarzonych lokalizacji !!!

    OdpowiedzUsuń