sobota, 23 lipca 2011

Sarzana dzien II

Impreza sredniowieczna okazala sie tak strasznym niewypalem, ze spakowalismy sie i wrocilismy do domu. Nawet nie chce mi sie rozpisywac na ten temat, bo naprawde nie warto. W dodatku w pospiechu przy pakowaniu sie w hotelu zostawilam nasze pizamy w poscieli. Kilka godzin po tym, jak sobie o nich przypomnialam zrobilo mi sie przykro.
Jutro bedzie nowy dzien i mam nadzieje, ze nerwy opadna i nam przejdzie.
Przeszlo nam troszke wieczorem, bo pojechalismy sobie w gory Pistoi, do miesciny o nazwie Calamecca. Organizowano tam impreze pt. Paella, Sangria i muzyka na zywo.


Zeby przedstawic miasteczko nalezy podac, ze od pewnego wiekszego, waznego skrzyzowania w gorach do Calamecchi nalezy przejechac 6 km w samym srodku lasu. To  miasteczko jest odizolowane od swiata. Do tego stopnia, ze praktycznie nie dojezdza tam nawet autobus. Mieszkancy moga po niego zadzwonic!! To taka usluga nazwana "autobus na zadanie".
Uwielbiam takie male miasteczka, gdzie wszystkich mieszkancow mozesz znalezc w jedynym barze (ktory jest jednoczesnie pizzeria i restauracja). Przed lokalem zgromadzilo sie cale towarzystwo i gralo w karty!!


Festa rozpoczela sie okolo 20. Na kilku stolach rozlozono papierowe obrusy, wino i podano Paelle. Potem byly kanapki, chipsy i slone paluszki.


Podobno organizuja tu tez zawody na najpiekniej ukwiecony dom. Widze, ze mieszkancy sa bardzo kreatywni.


Obeszlysmy z Julcia cale miasteczko, a na koncu znalazlysmy sie na samym szczycie na ktorym stoi kosciolek. Rozciaga sie tam przepiekny widok na gory. Cisza, spokoj i sloneczniki w ogrodzie tuz obok...




















Calamecca ma chyba wiecej kotow niz mieszkancow, na kazdym rogu jeden albo dwa wygrzewajace sie na sloncu.


Oto niektore kotki na zdjeciach:


Na feste przyszla rowniez pani Polka z mezem Wlochem. Zobaczyla polska rejestracje i tak mnie odnalazla. Pani Danuta od dawna mieszka w gorach Pistoi. Z ochota porozmawialysmy sobie na kazde tematy. Mam nadzieje, ze jeszcze kiedys sie spotkamy!


Do Paelli i Sangrii przygrywaly dwie grupy rockowe:


Dzien pelen emocji musi sie jednak skonczyc. Jest bardzo pozno. Do jutra!