środa, 6 kwietnia 2011

Zagwostki rodzicielskie cz.III

Wczoraj sciagnelam z internetu liste prowizoryczna dzieci, ktore zostaly przyjete do szkol, do ktorych zlozylam podanie. Na zadnej z nich nie znalazlam imienia corki. Ani na tej z dziecmi przyjetymi,ani oczekujacymi az sie zwolnia miejsca. Z samego rana udalam sie wiec do biur szkol. Okazalo sie,ze zostaly wziete pod uwage tylko dzieci urodzone do grudnia 2008 roku. Te z poczatku 2009 roku nie zostaly nawet "tkniete". W pierwszej szkole pani mi powiedziala,ze nie mam na co liczyc zeby cos sie zmienilo, bo oprocz listy oczekujacych jest jeszcze 60 dzieci urodzonych w 2008 roku, ktore nie wiadomo gdzie ulokowac.
-Zostaly bez szkoly - powiedziala pani.
W drugiej szkole bylo troche milej. Dzieci z 2009 roku beda "rozpatrywane" pod koniec kwietnia i kto wie, moze jest szansa. Na drzwiach biura zajmujacego sie rekrutacja dzieci widniala kartka z godzinami otwarcia dla rodzicow:
od 8.15-9.30
od 12.30-13.30
Bardzo sympatyczne godziny otwarcia. Tez tyle chcialabym pracowac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz